Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością jest bardzo chętnie wybieraną formą prowadzenia działalności gospodarczej. Jest to tzw. spółka kapitałowa, to znaczy, że nie opiera się – przynajmniej w teorii – na osobistej pracy wspólników, lecz na wniesionym przez nich majątku. Spółka z o.o. posiada tzw. “osobowość prawną”, czyli w obrocie prawno-gospodarczym jest traktowana jako całkowicie samodzielny podmiot, niezależny od jej wspólników, posiadający odrębny majątek i działający wyłącznie na swój rachunek. Również zobowiązania spółki są przypisane wyłącznie do niej i wspólnicy za nie nie odpowiadają. Już zresztą sama nazwa spółki – “z ograniczoną odpowiedzialnością” jednoznacznie na to wskazuje. W razie więc niepowodzenia działalności gospodarczej, wspólnicy mogą co najwyżej stracić majątek, który wnieśli do spółki w formie wkładów, natomiast ich majątki osobiste powinny pozostać bezpieczne i nienaruszone. Teoretycznie jest tak w istocie, jednakże w praktyce sytuacja może okazać się dużo bardziej skomplikowana i zobowiązania spółki mogą przejść na inne osoby, w tym również na jej wspólników.
Czy ktoś ponosi odpowiedzialność za długi spółki z o.o.?
Zgodnie z ogólną zasadą wspólnicy nie ponoszą odpowiedzialności za długi spółki z o.o. Spółka jest w końcu osobą prawną i w obrocie prawno-gospodarczym jest traktowana jako samodzielny byt, całkowicie niezależny od jej wspólników. Sama idea osobowości prawnej jest jednak przecież czysto teoretyczną konstrukcją. Spółka z o.o. nie jest przecież żadnym realnym bytem. Istnieje wyłącznie “na papierze” i do podejmowania decyzji czy dokonywania czynności prawnych potrzebuje udziału normalnych, żywych osób fizycznych, wchodzących w skład jej organów. Najważniejszym organem jest zarząd spółki, który kieruje jej działaniami i reprezentuje spółkę na zewnątrz wobec innych osób – czyli np. zawiera w jej imieniu umowy czy zaciąga zobowiązania. Jeżeli więc spółka popadnie w kłopoty finansowe, to będzie to najczęściej wynikiem błędnych decyzji lub zaniedbań osób wchodzących w skład jej zarządu. Dlatego przepisy przewidują, że to właśnie członkowie zarządu spółki mogą ponieść osobistą odpowiedzialność za jej zobowiązania, jeżeli sama spółka stanie się niewypłacalna. Dotyczy to wszystkich zobowiązań – zarówno cywilnych (np. wynikających z zawartych umów, czy odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę) – jak i publicznoprawnych (podatków czy składek ZUS).
Czy wspólnicy spółki z o.o. odpowiadają osobiście za jej długi?
Tak jak zostało to wyjaśnione – co do zasady wspólnicy spółki z o.o. nie ponoszą odpowiedzialności za jej długi. Sytuacja ta ulega jednak całkowitej zmianie w przypadku, w której będą oni jednocześnie członkami jej zarządu. Przepisy nie przewidują w tym zakresie jakichkolwiek ograniczeń – wspólnicy spółki mogą jednocześnie pełnić funkcję członków jej zarządu. Co więcej, w praktyce obrotu gospodarczego nie należy to wcale do rzadkości, zwłaszcza w przypadku niewielkich spółek. Bardzo często zdarza się przecież, że spółka zostaje zawiązana przez np. przez dwóch wspólników, którzy wybierają taką właśnie formę do wspólnego prowadzenia działalności gospodarczej. Jednocześnie obaj wspólnicy stają się członkami jej zarządu i wspólnie kierują jej pracami. W takim przypadku, w razie niewypłacalności spółki mogą oni zostać pociągnięci do osobistej odpowiedzialności za zobowiązania spółki i status wspólników w żaden sposób ich przed tym nie chroni. Warto sobie z tego zdawać sprawę, ponieważ często o wyborze spółki z o.o. jako formy prowadzenia działalności decyduje właśnie chęć zminimalizowania ryzyka i ochronienia prywatnych majątków wspólników w razie niepowodzenia zaplanowanego przedsięwzięcia.
Czy rezygnacja z zarządu zabezpiecza przed odpowiedzialnością za długi spółki?
Przepisy na szczęście pozostawiają pewnego rodzaju furtkę, która pozwala na uniknięcie osobistej odpowiedzialności przez wspólników spółki pełniących jednocześnie funkcje w jej zarządzie. Należy przy tym od razu zaznaczyć, że sama rezygnacja z pełnienia funkcji w zarządzie w przypadku pojawienia się problemów finansowych spółki nie zapewnia jakiejkolwiek ochrony. Jak bowiem wynika z orzecznictwa sądowego – odpowiedzialność za zobowiązania spółki ponoszą członkowie zarządu, którzy pełnili swoje funkcje w momencie, w którym zobowiązania już istniały – nawet jeżeli nie były jeszcze wymagalne. W razie więc zmian w składzie zarządu odpowiedzialność może dotyczyć zarówno ustępujących jak i nowo powołanych członków zarządu – bez żadnej różnicy. Dlatego rezygnacja z funkcji w zarządzie w przypadku problemów finansowych spółki prawie nigdy jest dobrym rozwiązaniem. Nie wyłącza ona bowiem osobistej odpowiedzialności za jej zobowiązania, a pozbawia możliwości dokonywania w jej imieniu jakichkolwiek czynności oraz odcina od informacji o jej sytuacji. W takiej sytuacji członkowie zarządu powinni podjąć natomiast aktywne działania w postaci złożenia wniosku o upadłość spółki lub wniosku o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego.
Złożenie wniosku o upadłość lub otwarcie restrukturyzacji najlepszą ochroną przed osobistą odpowiedzialnością za długi spółki
Zgodnie z art. 299 §2 kodeksu spółek handlowych członek zarządu może się uwolnić od osobistej odpowiedzialności za długi spółki, jeżeli wykaże, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub w tym samym czasie wydano postanowienie o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego albo o zatwierdzeniu układu w postępowaniu w przedmiocie zatwierdzenia układu. Warto w tym czasie zwrócić uwagę na pewnę subtelną różnicę: w przypadku upadłości – wystarczające jest złożenie samego wniosku, natomiast w przypadku restrukturyzacji – decydujące znaczenie ma data wydania rozstrzygnięcia przez Sąd, na które najczęściej trzeba poczekać nawet kilka miesięcy. Zgodnie z przepisami prawa upadłościowego członkowie zarządu – w przypadku niewypłacalności spółki – mają 30 dni na złożenie wniosku o upadłość. Wydanie przez Sąd w tym terminie postanowienia o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego lub zatwierdzeniu zawartego układu jest bardzo wątpliwe. Dlatego też jedyną prawdziwą gwarancją dla członków zarządu jest złożenie wniosku o upadłość. Możliwe jest też rozwiązanie hybrydowe – jednoczesne złożenie wniosku o upadłość i restrukturyzację. W takim przypadku Sąd ma obowiązek w pierwszej kolejności rozpatrzyć wniosek o otwarcie restrukturyzacji, natomiast ponieważ już samo złożenie wniosku o upadłość chroni członków zarządu, to skutek ten w takim przypadku wystąpi – nawet pomimo tego, że w ogóle nie dojdzie do jego rozpoznania przez Sąd. Dlatego też w przypadku podjęcia próby ratowania firmy w drodze restrukturyzacji, z punktu widzenia odpowiedzialności członków zarządu lepszym rozwiązaniem będzie jednoczesne złożenie obu takich wniosków jednocześnie.